odkrywałeś mnie powoli
jak uśpione niedojrzałością
dziecko
pozwoliłam tobie
kreślić moje rysy
malować usta i oczy
wygładzać
ukryty pod powiekami czas
rzeźbiłeś mnie w glinie
drewnie
kamieniu
jak wprawny formiarz
stopniowo
wyłaniało się piękno
pokryte warstwą kurzu
pobudzone do życia
ciepłem twojego oddechu
a ty
wsłuchiwałeś się we mnie
zapatrzeniem
jestem
jak wartościowy kruszec
oprawiona szlachetnością
w tobie
Jesteś...
Jesteś. Jak to dobrze,
bo za oknem straszny wiatr.
Tak się bałam, byłam sama,
Księżyc sny mi kradł.
Jesteś. Już nie odchodź,
nie zostawiaj mnie na krok.
Już jest dobrze, jestem z tobą.
Otul szczelniej koc.
Jesteś. Razem ze mną.
Przy mnie cały świat.
Teraz sobie może hulać
ten uparty, zimny wiatr.
Aleja miłości
siedzę
na ławce
przy ciemnej zimnej i smutnej
alei naszego rozstania
złośliwe
autobusy przejeżdżają
jeden po drugim
lecz żaden nie zatrzymuje się
na twoim przystanku
poplątały
się zasupłały
rozważania o chlebie
i o kawie
na śniadania
rozpierzchły
się marzenia
spod pisku opon
a
ja
karmię je jak gołębie
rozpieszczane okruchami chleba
każdego dnia
moich wspomnień
przy alei miłości
jak dawno nie byłam dzieckiem
pod koniec zimy
bazie obrodziły w tym roku
pieszcząc moje dłonie
ciało
spowite w szaromglisty las
obnażyło tęsknotę za miłością
W naszym ogrodzie
Jest taki ogród zaczarowany,
rosną w nim dzikie powoje.
Tam wychodzimy wieczorem
na spacer. Tylko we dwoje.
Ten ogród otwiera tylko przed nami
swoje tajemne wrota.
Ścieżka do środka wnika do serca,
prowadzi ją smużka światła złota.
W naszym ogrodzie sekretnym,
dzikim, odnajdujemy pragnienia,
co niespełnione, sycąc żar w sercach,
czekają ukojenia.
Bo w naszym ogrodzie pachną marzenia
obok winogron wygrzanych słońcem.
spośród listowia kosztować możemy
ich słodkie gronka bez końca.
W naszym ogrodzie dojrzała miłość
nuty czułości rozsiewa.
Smakując owoce nabrzmiałe rozkoszą,
sięgamy wiecznie naszego nieba.
AKACJA
byłam kiedyś rozmarzona
pod akacją
układałam wiersze
jak klocki ze słów
nie znałam wtedy twojej drogi
dopiero ciebie odgaduję
po śladach czasu
ukrytych w zakamarkach twarzy
teraz kwitnąca akacja
rozsypuje dalej i dalej
swoje wonne kwiaty
dla ciebie i dla mnie
Zwariowałeś mnie
zwariowałeś mnie
ulegam szalonej rozkoszy żądzy
dotykam ciebie
jesteśmy urzeczeni
pod twoim dotykiem rozpłynę się
a szkoda
chcę jeszcze zaznać miękkiego ciepła
w powrocie na ziemię
zwariowałeś mnie
rozsypują się
ogarniając w tym cieple topnienia
szczelnie ciebie lecę
W każdym dniu prawie
W każdym dniu prawie wielbię Boga,
w przypływie dziękczynienia,
za to,że jesteś, Miłości Jedyna,
za dar twojego istnienia.
W każdym dniu serce moje stęsknione
niech będzie dla ciebie darem
miłości tak wielkiej,jak wielkie jest szczęście,
filarem podparte, wiary.
Gdzie dwie dusze całe skąpane są żarem
jedności i Łaski u Boga,
tam szukaj daru ode mnie dla ciebie -
do duszy mojej to droga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz