Przy
ulicy Muzycznej
Przy ulicy Muzycznej
trochę tak nostalgicznej,
jedno serce stanęło stęsknione.
A gdy śpiew usłyszało,
to się z piersi wyrwało
prosto w pana otwarte ramiona.
I tańczyło szalone,
tańcem otumanione,
przy mazurkach Szopena do rana.
Przy ulicy Muzycznej,
gdzie latarnie uliczne
rozświetlają się co dzień
dla pana.
A gdy z okna sfrunęły
nuty, co w sidła wzięły
szczere serce, półsenne marzenia,
to orkiestra muzyczna,
teraz apodyktyczna,
nagle takty zaczęła zmieniać.
I zagrała orkiestra,
ta bezduszna, ta wieczna
tusz dla innej pisany damy.
Przy ulicy Szopena,
co mazurki wciąż zmienia,
nowe serca porywa w tany.
Znowu jest nostalgicznie
przy ulicy Muzycznej,
tylko wróble ćwierkają od rana,
o zbłąkanym przechodniu,
co to w zeszłym tygodniu
nuty zbierał, upuszczone
przez pana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz