wtorek

 
 
Begonie w czerwonym wazonie. Olej na płótnie JR


Przy ulicy Muzycznej

 

Przy ulicy Muzycznej

trochę tak nostalgicznej,

jedno serce stanęło stęsknione.

A gdy śpiew usłyszało,

to się z piersi wyrwało

prosto w pana otwarte ramiona.


I tańczyło szalone,

tańcem otumanione,

przy mazurkach Szopena do rana.

Przy ulicy Muzycznej,

gdzie latarnie uliczne

rozświetlają się co dzień

dla pana.


A gdy z okna sfrunęły

nuty, co w sidła wzięły

szczere serce, półsenne marzenia,

to orkiestra muzyczna,

teraz apodyktyczna,

nagle takty zaczęła zmieniać.


I zagrała orkiestra,

ta bezduszna, ta wieczna

tusz dla innej pisany damy.

Przy ulicy Szopena, 

co mazurki wciąż zmienia,

nowe serca porywa w tany.


Znowu jest nostalgicznie 

przy ulicy Muzycznej,

tylko wróble ćwierkają od rana,

o zbłąkanym przechodniu,

co to w zeszłym tygodniu

nuty zbierał, upuszczone

przez pana.


 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz