Dlaczego nie pozwalasz mi spać
I
Przychodzisz do mojego snu
jak jakiś gostek w każdym calu.
Gdy pytam, czy pozwolenie masz
i co to znaczy, rozsiadasz się i smęcisz,
że nie jesteś dobry wcale.
Czy to prawda jest, czy fałsz
żeś zły, jak w tej kabale?
A mnie złości to, że mówisz, że to jest zło:
ta prawda. I wszystkie jej detale.
Ref: Czy to jawa?
Gdy tylko mi się śnisz,
przebudzić bym się chciała
w twych ramionach.
I tulę się, i głowię się
gdzie tu jest sens,
a gdzie początek jest amora.
Podoba mi się styl i szyk i humor Twój
łobuza-rozrabiaki.
Gdzie głowę skłonię tam
odgłosy słyszę serca Twego;
ten ton nie byle jaki!
II
Przychodzisz do mojego snu
i niewiniątka nie udajesz wcale.
Gdy pytam, czy stęskniłeś się,
to odpowiadasz, że skąd, że nie,
kłamiąc dalej. A ja już nie wiem,
czy to jest jakiś żart,
czy tylko ściemniasz mnie,
że wykorzystać chcesz?
W dodatku w moim własnym śnie.
Ref: Czy to jawa?...
Przychodzisz, kiedy chcesz,
bo sam ustalasz naszej gry reguły zmienne.
Zapraszam cię w pogodne noce,
a nie w te senne.
Przy sobie zawsze wytrych masz i włamiesz się,
boś znawcą przecież jest kobiecych serc.
I tego nie żałujesz wcale,
gdy własnej wersji snu przedstawiasz mi
niuanse i detale.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz